21 maja 2012

Kartka z pamiętnika.


21.05.2012r.
Poniedziałek
Drogi pamiętniku!
Wiem, dawno nie pisałam. Postanowiłam zmienić parę rzeczy w swoim życiu. (...) Założyłam anonimowego bloga, na którym piszę, co myślę, co mnie trapi. Yoko twierdzi, że mój blog prowadzę jak emo i trochę mnie to smuci. Udaję, że mnie to nie obchodzi, ale jednak chcę, by to, co piszę przynajmniej się komuś podobało. Postanowiłam wzmocnić swoją sylwetkę. Szukałam w internecie jakiegoś harmonogramu ćwiczeń, lecz udało mi się tylko popisać z dziewczyną, która go posiada, ale bardzo trudno jest mi się z nią skontaktować.  Kiedy ukończę zamierzony cel, powinnam mieć płaski brzuch, być rozciągnięta i regularnie robić ćwiczenia na kręgosłup.  Ambitne, ale wiem, że dam radę. Postanowiłam, bardziej przykładać się do nauki i z każdą kolejną dobrą oceną czuję coraz bardziej pewnie. (...)  Staram się też wzbogacić moje słownictwo. Unikam błędów w wymowie, ale przede mną jeszcze długa droga. Mój gust muzyczny, chyba trochę się już zrównoważył. Głównie słucham rocka, ale nie takiego jak Yoko. Ona słucha zupełnie innych zespołów, ale i tak myśli, że to dzięki niej. Wygląda na to, że chyba nigdy nie osiągnę niczego sama. Jeśli chcesz wiedzieć, jakich chłopców teram mam na oku, to muszę przyznać, że tylko dwóch. Nie będę ich tu opisywać, w każdym razie, u jednego nie mam szans, bo my nawet nie rozmawiamy! Drugi… przy nim jestem zablokowana, on nigdy nie potraktuje mnie inaczej niż tylko malutką siostrzyczkę przyjaciela... Szkoda, choć myślę, że nawet gdyby któryś byłby mną szczerze zainteresowany to stchórzyłabym. Moje plany, co do liceum, na pewno nie były nigdy zbyt sprecyzowane. Teraz przynajmniej wiem, że chcę iść na profil humanistyczny. Gdybym opanowała ciążące mi tematy języka polskiego i angielskiego (wcześniej nie zwracałam na te przedmioty zbytniej uwagi), z chęcią poszłabym w  przyszłości na języki. Razem z Yoko planowałam wyjechać do Warszawy i tam się uczyć. Wszystko wciąż wydaje się takie realne i proste. Na pewno świetnie byśmy się bawiły i przy okazji wydoroślały. Niestety moja mama nie chce o tym słyszeć…  Boję się, że to chyba przekreśli moje szansę na planowaną przyszłość, ale jednak mam ochotę razem z Aną i skrytożercą,  (jeśli to możliwe) dojeżdżać do ******* i tam też być szczęśliwą. Szczerze mówiąc chyba nie wiem, czego chce. Piszę książkę, gdzie jestem główną bohaterką. Wyjechałam do Warszawy i… radzę sobie.  Tylko, co jeśli mi się nie uda? Wiem, że nie wolno tak myśleć, ale to chyba nigdy nie opuści racjonalnego człowieka. Strach. Strach przed podjęciem decyzji, których konsekwencje mogą ciążyć na całym przyszłym życiu.
Często ponuractwo to zresztą tylko poza. Smutek na obliczu sugeruje kogoś interesującego, podczas gdy radość kojarzy się z brakiem głębszej refleksji.

17 komentarzy:

  1. Kiedyś pisywałam książki, własnie ze mna w roli głównej, gdy miotałam sie między młodzieńczymi miłostkami... Dzisiaj pisze dalej, ale o kobietach wymyslonych.

    OdpowiedzUsuń
  2. nigdy nie przekreślaj przyszłości z powodów, że to może się innym nie podobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez potrebuje jakiejs takiej motywacji do wziecia sie za siebie... Chocby dla zdrowia! :) Pozdrawiam, zapraszam na nową notkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też pisałam kiedyś książki ze sobą jako głowną bohaterką;) i wiem że nie ma co się bać decyzji ani rezygnować z nich dla kogoś czy przez kogoś. super blog, dodałam Cię właśnie do obserwowanych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja kiedsy pisalam ksiazke, 100 lat temu ;o

    OdpowiedzUsuń
  6. :)) Też kiedyś pisałam książkę. Dziękuję za komentarz na moim blogu. ;D Jeśli chcesz, mogę cię powiadamiać o nowych postach.

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog ;)
    obserwuję+zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. swietnego masz bloga :* zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie na life-painted-pencil.blogspot.com nowy rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. wszystkiego naj z okazji dnia dziecka ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. też miałam takie ambitne plany ćwiczyłam i wgl. ale no szybko znudziło mi się. :) mam nadzieje, że Tobie się uda. zapraszam. :*

    OdpowiedzUsuń
  12. za każdym razem jak tu wchodzę mam nadzieję, że jest tu nowa notka ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. mam nadzieję, że jeśli nie w tym roku to może w przyszłym twoja mam się zgodzi na to liceum o którym marzysz ;) zawsze możesz się potem przenieść gdyby co ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie można się poddawać. ; )
      zapraszam do mnie :) jak Ci się spodoba obserwuj i skomentuj;*

      Usuń
  14. no to czekam aż dostaniesz i weny i chęci:)

    OdpowiedzUsuń