13 lutego 2012

Wszystko i nic:P

Po pierwsze: Przepraszam, że mnie tak długo nie było, wyjechałam na ferie na wieś;)

 Było świetnie! Mogłam się wyciszyć i gdzie nie spojrzałam tam była pustka, biało-zielona przestrzeń;) Przepiękne krajobrazy. Wzięłam laptop więc miałam szansę "tworzyć". Od jakiegoś czasu piszę książkę, a ostatnio miałam na to bardzo mało czasu:( Na szczęście trafiła się okazja:P
Planowałam pisać ten blog w stylu "ważne tematy i moje przemyślenia" i nadal będzie tak pisany, ale dodam tu też notki z mojego dnia;P


Na początku ważny temat: 
PRZEMOC W SZKOŁACH!
 Wiem. Tyle tego było, że nawet nie chce się wam tego czytać. Ale w pewien sposób boli mnie, innych i własna obojętność. Nie chodzi tu tylko o przemoc fizyczną, ale też psychiczną. Jak ktoś mądry powiedział "śmianie się z kogoś, że jest gruby nie uczyni go szczupłym". Jasne, pewnie niektórzy z was sądzą, że może to zmobilizować tę osobę do pracy nad sobą. Tyle, że prędzej wpędzicie tego kogoś w depresję niż mu pomożecie. Naszemu światu brak empatii. Jak wy byście się czuli gdyby ktoś wciąż wytykał wam dotkliwie błędy? Ja bym się załamała. Nikogo nie oceniam, sama nie jestem święta, ale staram się zwracać uwagę na takie problemy. Bywają ludzie gardzący wszystkimi wokół (znam paru takich), nie muszą być "znani" i "lubiani" mogą to być zwykli frajerzy z klasy, lecz problem pozostaje. Co z kimś takim zrobić? Obowiązkiem szkoły jest wychwycenie problemu i rozwiązanie go, ale jak sama zauważam często pedagodzy bezradnie rozkładają ręce. Nic nie potrafią i nic nie mogą zrobić. To co? My uczniowie mamy obrywać za nauczycielskie niepowodzenia i naprawiać ich błędy? Ja się na to nie pisałam. Często dostajemy rykoszety ich słabych prób naprawy sytuacji. Typu: Skoro przykładowo Marcin (jako klasowy łobuz) gada, to cała klasa pisze na następnej lekcji kartkówkę. Ma to na celu zjednoczenie klasy. W wielu przypadkach nawet jeśli ta klasa się zjednoczy to i tak "Marcina" to nic nie nauczy. Szkoła rządzi się swoimi prawami i nie ma sensu temu zaprzeczać. Jeśli mamy w szkole jakąkolwiek lepszą pozycję to powinniśmy starać się chronić tych "gorszych". Nie chodzi tu o jakieś heroiczne czyny typu akcje i przemowy, bądźmy szczerzy, życie to nie film, ale o chociaż małe zwycięstwa kiedy obronimy lub wesprzemy np. grubszą koleżankę z klasy przed docinkami.

Szkoła, sprawdzian, walentynki!
 Dziś był mój pierwszy dzień w szkole po feriach. Każdy miał coś do opowiedzenia więc oczywiście nauczyciele narzekali:P Muszę pochwalić osoby które bez konieczności uczyły się w wolne. Sama nie mam chyba takiego samozaparcia:P Niestety zastała mnie straszna wiadomość... jutro sprawdzian z matmy!:P Trzeba się pouczyć...
Zaraz;) Co do jutrzejszego święta, to oczywiście u nas, jak co roku, będzie pudło na "anonimowe" walentynki. Wiele osób wyśle kartki do swoich znajomych i przyjaciół, tylko kto dostanie coś od tajemniczego wielbiciela?:) Parę lat temu dostałam taką "karteczkę", do dziś nie wiem kto to był:P Oczywiście teraz, to nie miałoby takiego znaczenia. Często można spotkać się z przypadkami, gdy ktoś wysyła Ci dla żartu walentynkę, by śmiać się z twojej ewentualnej uciechy. Sama nie miałam takiej sytuacji, ale znam takie przypadki. Sama idea święta jest wspaniała, okazja do spotkania się z ukochaną osobą. Niestety zrobiono z tego zwyczajną okazję do zarobku. Przez to traci swoją wyjątkowość. Ale tam...
Jeśli kogoś kochasz i możesz z tym kimś być niech Cię to nie obchodzi!:P

PS: Wymyśliłam słowo:
Plibaryk - coś śmiesznego, mającego na celu rozśmieszenie innych. Synonim do słowa "żart".
Będę starała się tego używać i może, kto wie? Kiedyś będzie mega popularne;)
Okey, lecę się uczyć:P

Bez fotoshopu:) Przepiękny widok.

 Uaktualnienie.;) Jednak się nie uczę i raczej są na to nikłe szanse:P
Chociaż...

1 komentarz: