22 czerwca 2012

Yyyy.... hej? ^^

Hej!
 Wygląda na to, że przez jakiś czas tylko w piątki będę miała chwilę, by pisać posty i czytać wasze blogi, przykro mi (zakłopotany uśmiech).
 Wypróbowałam na sobie pewne ćwiczenie, mające pomóc stwierdzić, kim chciałabym być za parę lat. Nie chodzi o zawód, lecz o to, jakim chcę być człowiekiem. Szczerze mówiąc bardzo mi to ułatwiło wyznaczenie kursu na "sukces" i każdemu radzę spróbować. ;)
 W zeszłą sobotę wybrałam się razem z bratem i jego kolegą na grill. ^^ Na początku bałam się, że będziemy się trochę nudzić, gdyż nie mieliśmy pomysłu na żadną rozrywkę. Na wszelki wypadek wzięliśmy tylko piłkę do nogi. Wyszło na to, że bawiłam się świetnie na zmianę śmiejąc się z moich dwóch kompanów i rozmawiając. Potem pograliśmy w piłkę, a nasz znajomy zdziwił się, że tak dobrze gram (nie było jakoś rewelacyjnie, ale...;)). Potem na starym radyjku (oldskul!), na nieznanej stacji, słuchaliśmy komentatora omawiającego mecz. Zamiast skupić się na poczynaniach biało - czerwonych zaczął opowiadać o Napoleonie. :P Wygląda na to, że tamten dzień minął naprawdę świetnie i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. ;) Przed końcem meczu (powrót też był mega zabawny) wróciłam do domu gdzie akurat trafiłam na chwilę, w której Czesi strzelili nam bramkę. Na zewnątrz, (mam niedaleko strefę kibica) rozległo się donośne (tylko cytuję): Kuuuuurwa!

 Ostatnio słucham sobie pozytywnej piosenki. ;) Mówi o takich prostych wartościach jak zwykły (albo nie zwykły;)) uśmiech i o tym, że nie warto teraz płakać tylko dać z siebie wszystko.

W pewnym poście napisałam o nutce, która była moim "impulsem". Jedna osoba stwierdziła, że z gatunku pop, co było dość logiczne, gdyż napisałam, że wcześniej ten gatunek u mnie dominował. No, więc... Tym gatunkiem, (sprawdziłam) był.... hip hop! Sama jestem zaskoczona. ;) Piosenka nosi tytuł "Konfrontacje" zespołu Pięć Dwa Dębiec.

Już dawno, pewna osoba powiedziała, że nie przepada za nienaruszalnym podziałem gatunkowym i w sumie ma rację. Czy to, że ktoś słucha rapu musi automatycznie blokować mu wszystkie utwory z innego gatunku? Nie dajcie się tak zaszufladkować. ;) 

Niżej zamieszczam wam dwie piosenki. Jedna to mój „impuls”, a druga towarzyszyła mi przy krótkim spacerku. ^^

 
Inne nagrania są za małe. :(

15 czerwca 2012

Myśl, myśl, myśl... ^^

 Od paru dni, wciąż zastanawiam się co by tu napisać. :) Wracam do domu, myślę sobie "Okey, poleżę chwilkę i napiszę ten post!".... A więc.... mam jednodniowe spóźnienie. :/ Zacznę od tego, że skończyłam już poprawiać oceny i średnia wyszła jako tako. :P Zauważyłam, że nie przejmuję się już zachowaniem moich dość kłopotliwych kolegów z klasy, a nawet im czasem współczuję. Zaczytałam się w fantasy i trochę zajmie zanim z tego wyjdę. ;) Wbrew opinii Yoko (:D), jestem bardzo zajęta, udoskonalaniem pewnej rzeczy. :)  
Yyy.... No cóż, u mnie naprawdę nie zdarzyło się nic ciekawego, więc nie mam, się nad czym specjalnie rozpisywać. Nie mam ochoty pisać wam, z ogromną dokładnością, co robiłam przez ostatnie dni, ponieważ skoro nawet mnie to nie ciekawi to, czemu was to by miało obchodzić? Następną notkę dodam za dokładnie tydzień, gdyż piątki baaardzo mi odpowiadają. :) Na pewno będzie o wieeele ciekawsza. :)


9 czerwca 2012

Nie mam pomysłu. :P


Witajcie!
 Przepraszam, że za często nie dodaję postów. Prawie codziennie mam pomysł na wpis, nawet układam go sobie w głowie, ale w chwili, gdy wreszcie zasiądę przy komputerze wszystkie chęci momentalnie wyparowują.  ;P Jako, iż mam długi weekend postanowiłam koniecznie coś dodać. Ten post będzie podzielony kategoriami, by łatwiej i dokładniej wszystko opisać.
Kategoria pierwsza: KSIĄŻKI!
 Parę tygodni temu przeczytałam książkę Gabriela Garcii Márqueza „Sto lat samotności”. To dzieło na pewno różniło się od moich ostatnich upodobań czytelniczych, ale i tak bardzo mi się podobało. Na pierwszy rzut oka najbardziej spodobała mi się całkowicie czarna, zniszczona i pozbawiona obrazków okładka. Naprawdę! Prosta, tajemnicza i interesująca. Chętnie bym ją wam tu pokazała, ale książka już zdana, a w internecie znalazłam tylko nowsze wersje z inną okładką. Nie napiszę jej recenzji, gdyż niestety nie mam na to ani chwili. Po przeczytaniu tej książki trafiły do mnie pierwsze trzy części sagi „Dary Anioła”, na które polowałam od jakiegoś czasu. Od razu zabrałam się do czytania. Średnio na jedną książkę, liczącą około pięćset stron poświęciłam niecałe dwie doby. Jeszcze dziś muszę przeczytać lekturę „Opium w rosole” i pożyczyć ją Yoko. (Ograniczone zasoby lektury w bibliotece szkolnej) ^^




Kategoria druga: ANIME
 Moim pierwszym świadomym anime był ‘Notatnik Śmierci” / „Death Note”, który pokazała mi Yoko. Spodobało mi się, ale niestety do dziś nie skończyłyśmy go oglądać, przez bak czasu i sposobności, by się spotkać i dokończyć. Drugim był „Elfen Lied”, a trzecim (dzięki napomknięciu ankyl:P) „Nana”. Czwartym i na razie ostatnim jest „Bleach”. Właśnie jestem w trakcie oglądania.
 Na pewno nie mam prawa nazywać się jakimś super fanem, ale faktem jest, iż bardzo lubię anime. Mimo, że ilość obejrzanych przeze mnie anime (przepraszam za powtórzenia) można policzyć na palcach jednej ręki, nie przejmuję się tym, bo przecież nie oto w tym chodzi. 








Kategoria trzecia: SZKOŁA
 Jest tyle do roboty, że ojojoj. :P Masa popraw, np. z plastyki oddałam tylko jedną pracę na 5 i nauczycielka nie ma mi, z czego wystawić oceny końcowej, więc teraz męczę się z pewnym witrażem. Robię go już dwa dni (z przerwami), a trwa to tak długo, nie dlatego, że robię go tak starannie, ale dlatego, że zajmuję się tym między czytaniem, oglądaniem „Bleach” i innymi pilnymi zadaniami. :P


Jeszcze raz przepraszam, że tak rzadko dodaję posty, obiecuję, iż następny pojawi się za mniej niż tydzień. :P Pa!
PS: Niedługo napiszę o piosence, która, parę lat temu, zmieniła moje spojrzenie na niektóre sprawy. Kto zgadnie, z jakiego jest gatunku? Jeszcze raz pa!